4 program Szwedzkiego Radia muzycznym wspomieniem The Rolling Stones inspiruje do refleksji na temat The Beatles i ABBA


 "Z całego świata płyną kondolencje po śmierci Charliego Wattsa, 80-letniego perkusisty The Rolling Stones. Jak swojego przyjaciela z zespołu pożegnali muzycy legendarnej formacji: Mick Jagger, Keith Richards i Ronnie Woods "https://muzyka.interia.pl/wiadomosci/ne ... aign=other

 
 
Charlie Watts odegrał ważną rolę zanim jeszcze został członkiem zespołu, którego historia rozpoczęła się w maju 1962 roku w Londynie. W lipcu dostali okazję zagrania koncertu w Marquee Club w zastępstwie za Blues Incorporated Charliego Wattsa, zaproszonego do występu w BBC. Brian Jones używający wówczas pseudonimu Elmo Lewis zdecydował na tę okazję, że wystąpią jako The Rollin’ Stones (inspirował się utworem Muddy’ego Watersa o podobnym tytule). Micka Jaggera, Jonesa, Keitha Richardsa , Micka Taylora i Iana Stewarta wsparł na bębnach Mick Avory (później wieloletni członek The Kinks). Ich pierwszemu oficjalnemu występowi przyglądał się Watts, który zdążył już wrócić z nagrania w BBC.
 
 
W hołdzie dla Wattsa  Sveriges Radio 4 odtwarzało przez godzinę przeboje zespołu. Skłoniły one do szerszej refleksji, bo nagrania powstały na przestrzeni bardzo wielu lat. Teraz odtwarzane z profesjonalnym sprzętem w studio radiowym i AIMP ze strumienia aac 192 kbps 48 kHz pozwoliły wyraźniej usłyszeć, jak różnie były nagrane. Jednym z powodów były niewątpliwie zmiany w zespole.

Obecni członkowie

    Mick Jagger – śpiew, harmonijka ustna, instrumenty perkusyjne, instrumenty klawiszowe, gitara (od czerwca 1962)
    Keith Richards – gitara, gitara basowa, instrumenty klawiszowe, wokal wspierający (od czerwca 1962)
    Ronnie Wood – gitara, gitara basowa, perkusja, instrumenty perkusyjne, wokal wspierający (od marca 1975, udział w sesji nagraniowej „Black and Blue”, oficjalnie w zespole od lutego 1976)

Byli członkowie

    Brian Jones (zmarły) – gitara, harmonijka ustna, sitar, theremin, instrumenty klawiszowe, saksofon, cytra, obój, klarnet, flet, harfa, instrumenty perkusyjne, wokal wspierający (maj 1962 – czerwiec 1969)
    Ian Stewart (zmarły) – instrumenty klawiszowe, instrumenty perkusyjne (maj 1962 – maj 1963)
    Bill Wyman – gitara basowa, syntezator, wokal wspierający (grudzień 1962 – grudzień 1992)
    Mick Taylor – gitara, gitara basowa, syntezatory, instrumenty perkusyjne, wokal wspierający (czerwiec 1969 – grudzień 1974)
    Dick Taylor – gitara basowa (1962) 
   Charlie Watts (zmarły) – perkusja (styczeń 1963 – sierpień 2021)

Z powodów technicznych nie wszystkie nagrania zachęcają do słuchania. Niektóre milej jest odtworzyć sobie z jakiegoś późniejszego nagrania live. We wszystkich uwagę zwraca natomiast jedna rzecz. Mają autentyczność. Wyraźnie słychać zespół razem, chociaż na płytach są przecież zmiksowani - ale tak jak z konsoletą na koncertach. 

Nazwa zespołu jest przez to tak silna, że chociaż w obecnym ich składzie, ani we wcześniejszych nie ma saksofonisty - można mimo to przeczytać:

 
No rock'n'roll band not named after an E Street has provided a more consistent saxophone sanctuary than the Rolling Stones.

In 1969, after brief dalliances with Victorian-era music hall and "summer of love" psychedelia, Mick Jagger brought the rock-roots instrument squarely into the fold during the Let It Bleed sessions. Over their career, the band has had 16 sax solos (10 recorded during their fertile 1969-73 “sax corridor”) and cleared way for supporting-role sax parts in at least 34 more songs.

The Stones sax solos in this list are rewarded not by how good the song is, but how well the sax solo justifies its moment. "Casino Boogie," for example, is not a better song than "Brown Sugar," but its sax solo does a better job adding an expanded sonic layer – and so ranks higher.

Incidentally if you are like Courtney Love and feel rock'n'roll has no place for saxophone have a listen to "Rocket 88." The 1951 song by Ike Turner and the Kings of Rhythm is often considered the first rock song. The ode to a Oldsmobile was written by a sax player, sung by a sax player, and features a sax solo.

Rock sort of started with sax, guys.

Here are the Rolling Stones best-to-worst saxophone solos:

1. WAITING ON A FRIEND (1981)

You know you are the “greatest rock’n’roll band in the world" when Sonny Rollins, of Saxophone Colossus jazz fame, answers your calls. In 1973, the Rolling Stones brought in Rollins for a few solos — though, somehow, none were released until their Tattoo You album eight years later. The best is “Waiting on a Friend,” featuring two separate solos — lightly echoed — with a nightclub, tongue-on-reed, melancholy tone that melds perfectly into the dreamy mix of Keith Richards’ chorused guitars, Mick Jagger’s falsetto and a symphony of percussion by Michael Carabello (who was the Santana member with the best hair at Woodstock.) 
 
 
 

Zespół z Londynu przez dekady kojarzy się, jako jedna grupa. 

 

RMF opublikował artykuł z ich dyskografią i rozpoczyna go bardzo słusznym stwierdzeniem:
 
 The Rolling Stones - w nazwie tej zawiera się chyba cała historia rocka drugiej połowy XX wieku. To z nimi wiążą się największe i najgłośniejsze wydarzenia, skandale i ekscesy, czyli sex & drugs & rock'n'roll. To do nich nawiązuje większość dzisiejszych muzyków rockowych. Zespół, który był lansowany jako przeciwieństwo The Beatles, stał się wyrocznią, wzorem, twórcą standardów, klasyką.
  

Konkurencja z Liverpool skoncentrowała się na nagraniach wypieszczonych w studio. Jest w nich jakieś wrażenie "wirtualności". Muzycy The Beates pracowali często samodzielnie i być może przez to nie zbudowali takiej więzi jak The Rolling Stones, która przetrwała dekady.

Podobnnie mogło być z rozpadem zespołu ABBA
 

W studio Michael B. Tretow dopieszczał ich płyty z męską częścią zespołu.

 
O koncerty z udziałem całej czwórki troszczył się prezenter Szwedzkiego Radia Claes af Geijerstam. Własne ambicje musiały mieć również wokalistki. Międzynarodowe sukcesy w showbiz odnosiły nim stały się częścią zespołu, gdzie początkowo były tylko chórzystkami dla 2 znanych jedynie w Szwecji muzyków, za których po mile stędzonym urlopie na Cyprze wyszły za mąż. 
 

Nie dziwi przez to, że po rozpadzie ABBA Anni-Frid Lyngstad z sukcesem nagrywała własne płyty i producentem jednej z nich był Phil Collins.  
 

Agnetha Fältskog nagrała także nowe hity i prezentuje własny styl, który miał jednak bardzo istotny wpływ na sukcesy zespołu ABBA.
 

Komentarze