Audio z MQA i CD Quality Flac w perspektywie PRL

Master Quality Authenticated oferuje nowe możliwości, a CD Quality z FLAC zagraża wydawcom płyt, chociaż powiela ich stare zabezpieczenia. To temat poruszony szerzej w polskojęzycznym serwisie o dobrym oprogramowaniu, ze zwróceniem uwagi, że: 

Kopiowanie nagrań na kasety miał utrudnić standard CD Audio 44.1 kHz. Czas pokazał, że nie ograniczył takiego kopiowania, ani później z mp3. W praktyce stał się pomocny dla nielegalnego kopiowania, bo niewiele osób dysponowało sprzętem, który pozwalał w pełni usłyszeć lepszą jakość odtwarzania z płyty CD. 

 W komentarzu do tego pojawił się temat pirackich kaset w Polsce.

 

Europa Wschodnia to miała piractwo,kupowało się kasety i zgrywało z radia.Do ustawy o prawach autorskich w Polsce była wolna amerykanka,tak jak z giełdami i oprogramowaniem komputerowym.Wtedy nikt za to nie ścigał.Tak było wszędzie za żelazną kurtyną.W Polsce zarobki były rzędu 300-500 PLN,a oryginalna kaseta z muzyką kosztowała 40 PLN.Płyta CD 60 PLN.Zaczęły powstawać pierwsze wytwórnie i tak spopularyzowało się Disco Polo na kasetach. 

W związku z tym nie zaszkodzi nieco uporządkować czasowo to o czym jest komentarz i tekst wpisu, Kasetę Philips zaprezentował w 1963 roku na targach RTV w Berlinie i powstała z myślą o dyktafonach, czyli dla pracy w biurze, w czym jest podobieństwo z PC.  

  

W tym czasie w PRL funkcjonowało już piractwo na pocztówkach dźwiękowych, a luksusem był odbiornik radiowy Szarotka z 3 zakresami AM i mocą wyjściową 50 mW przy zniekształceniach 10%. Polskie Radio nadawanie z FM uruchomiło dopiero 1 kwietnia 1962 roku i pierwszą audycją, którą usłyszeli słuchacze nazwano „Mój magnetofon” (pierwowzór „Muzycznej poczty UKF”), a prowadził ją szef stacji, która miała własną siedzibę i stała się kultową Trójką. Wcześniej niż kasety z nagraniami pojawiły się radiowe listy przebojów, które "na zachodzie' miały stymulować zakup płyt, ale te nie były powszechnie dostępne "na wschodzie". 

Nagrywać z radia i płyt zaczęto na produkowane u Kasprzaka lampowe magnetofony szpulowe na licencji Grundinga, ale było to na "użytek własny", a nie dla komercyjnej dystrybucji wydawniczej, chociaż chałupniczo z pewnością to robiono. 

Obrazek

Kasprzak zaoferował już w 1958 roku magnetofon szpulowy "Melodia", ale jego cena była mało przystępna, by mówić o dystrybucji na taśmach. Podobnie było z kolejnymi modelami "Piosenka' i Tonette", a konstrukcje tranzystorowe zarezerwowane zostały już wyłącznie dla milicji, służb specjalnych itd. 
 
Dopiero w 1971 zaoferowano pierwszy kaseciak, który był mono i na licencji Thomsona, czyli drogim na lokalnym rynku, a jakość odtwarzania muzyki na niższym poziomie od radyjka Szarotka.
 

Radio Gdańsk dumnie informuje, że Magmor w Oliwie 3 lata po wypuszczeniu przez Sony pierwszego Walkmana zaoferował tego typu kaseciak z nazwą M-101, czego od 1979 nie udało się w W-wie z modelem Smyk. Dziennikarz, a konkretniej ktoś z agencji sprzedającej fotografie pomylił jednak w swojej euforii dyktafon z innym urządzeniem i nieprecyzyjnie podkreśla, że produkcja w Gdańsku zapewniała w PRL obywatelom niezwykle popularne w tamtych czasach czterościeżkowe, tranzystorowe szpulowce ZK-140 T na licencji Grundiga.

Obrazek

W 1987 pojawił się "Kajatek", czyli przenośny kaseciak typu walkman, ale na świecie hitem dla odtwarzania muzyki był już diskman i niebawem odtwarzacz mp3. Różnice między kasetami z profesjonalnej dystrybucji i pirackimi trudno było usłyszeć z tym prymitywnym odtwarzaczem. Niemniej marzeniem dla wielu było posiadanie tego urządzenia i jakichkolwiek kaset z muzyką, co bardzo silnie ukształtowało rynek.

Obrazek

Pierwszy deck "Marcin" do wieży hi-fi był "składakiem" na podzespołach dostarczonych przez Sanyo, co powodowało, że produkt był drogi, a na dodatek nie miał nawet Dolby B. W zamian miał CNRS - Complementary Noise Reduction System, który teoretycznie mógł mieć więcej zalet technicznych, ale nie koniecznie w praktycznym użyciu masowym, by nie kolidował z licencją Dolby 
 
Obrazek
Zainteresowani tematem polskich magnetofonów mogą przeczytać więcej w polskojęzycznym serwisie High Fidelity, gdzie jest tekst z 1 września 2014, którego autorem jest doc. dr inż. Maciej Tułodziecki z Politechniki Warszawskiej, a w latach 1972-1978 pracujący w Zakładach Radiowych im. Kasprzaka w Warszawie.

 

Podsumowanie

 Obrazek

Na przemysłową skale piractwo na kasetach zakwitło w Polsce, gdy pojawił się sprzęt "z zachodu", który w większości miał "standardowo" Dolby B. Największymi beneficjentami stali się więc ponownie globalni producenci sprzętu RTV, czyli tak jak dużo wcześniej w innych częściach świata.

Ciekawostka: 

Wydany w PRL album Maryli Rodowicz Tidal udostępnia jako Master, ale nie ma chyba oryginalnego nagrania, a tylko prawa do niego. Wydał go Pronit w 1976 roku, a Universal Music Polska w 2013 na CD, ale Empik oferuje na srebrnym krążku, który datowany jest na 1996. Mało prawdopodobne jest, że dostępna była oryginalna taśma ze studio. To był towar deficytowy w PRL i taśmy musiały być wielokrotnie używane w studio. Nagrania kasowano, by mogły powstać kolejne. Czyżby zrobiono wyjątek, bo artystka była dziewczyną syna premiera PRL, a wydawcą płyty fabryka prochu i materiałów kruszących? Bardziej prawdopodobne jest, że Universal Music dostał w spadku cyfrową wersję, którą chałupniczo stworzono w 1996, by na szybko wydać CD. Więcej o tym napisane zostało na forum AIMP
 
 

Współczesny magnetofon na PC

Teraz można skonfigurować sobie PC i podłączyć z tradycyjnym zestawem audio, który z wymogami hi-fi poradzi sobie lepiej od dostępnej w marketach i internecie masówki ze współczesnym sprzętem. Kolekcję muzyki na twardym dysku najłatwiej jest zacząć budować z kopiami własnych płyt. Ciekawe nagrania są także nadal masowo udostępniane w serwisach strumieniowych. Koszt pobrania ich może być za jakiś czas dużo wyższy.

Rarytasem mogą niebawem stać się dobre oryginały z MQA. Podobnie jak te rzetelnie zrobione z FLAC.

Winyl wskazuje już drogę w tym kierunku, chociaż często jest to tylko snobizm i kupowane są zdarte płyty lub bezwartościowy złom w marketach, który produkowany jest na zdezelowanych już maszynach, a na dodatek odtwarzane są na gramofonach z jeszcze gorszą jakością.

Wykonana z kolekcjonerską starannością cyfrowa kopia unikalnego nagrania z winylu staje się również wartościowa.

Obrazek

Więcej w tym temacie jest w wątku pt AIMP dla cyfrowych kopii z rowka winylu 

 

Komentarze